Mój dom - jak z bajki
Chyba każdy, kto decyduje się na budowę własnego domu, chciałby przede wszystkim, aby jego wygląd, kolorystyka, detale architektoniczne były wyrazem indywidualnych upodobań estetycznych i realizacją własnej wizji plastycznej. Ale...
Czy naprawdę można wybudować każdy dom z marzeń?
Na
konkretnej parceli, mimo, że jest ona naszą własnością, nie zawsze wybudujemy dokładnie to, co chcemy. Istniejąca w sąsiedztwie zabudowa i krajobraz, potrzeby szerszej grupy użytkowników, otaczającej przestrzeni oraz wizja planistów tworzą podstawy ładu przestrzennego, którego strzegą urzędy gmin. Charakter architektury, gabaryty bryły domu i sposób jej wkomponowania w otoczenie w równie dużym stopniu, co od naszych upodobań, zależą od postanowień właściwych organów władzy samorządowej, zawartych w miejscowym planie zagospodarowania lub w decyzji o warunkach zabudowy (WZ). One określą, jak nasz dom ma się wrysować w pierzeję ulicy czy w panoramę osiedla, widoczną np. z pobliskiego wzniesienia.Marzenia o takiej, a nie innej architekturze domu, nie w każdej lokalizacji uda się więc w stu procentach zrealizować. Warto zdawać sobie z tego sprawę jeszcze przed zakupem działki w konkretnym terenie.
A jak to jest gdzie indziej?
Bezkrytyczne i bezdyskusyjne podporządkowywanie się odgórnym obostrzeniom administracyjnym nie leży w naszym charakterze narodowym. Przyjrzyjmy się jednak, z jaką atencją do prawa odnoszą się nasi zachodni sąsiedzi, jak konsekwentnie i z dumą przy pomocy nakazów i zakazów pielęgnują swoje tradycje dotyczące materiałów i kolorystyki budynków Włosi. To właśnie takie podejście sprawia, że austriackie miasteczka mają tyle atrakcyjnego dla turystów uroku, a włoskie zespoły urbanistyczne, rozwijające się przez stulecia, zadziwiają przybyszy z całego świata jednorodnością i spójnością. Toskańskie miejscowości na włoskiej prowincji przyciągają najsławniejszych, najbogatszych ludzi z całego świata, którzy tu koniecznie chcą mieć jedną ze swoich posiadłości.
Miejscowe plany zagospodarowania, a tym bardziej zalecenia wynikające z ochrony konserwatorskiej lub krajobrazowej, można oczywiście traktować jako swoisty „zamach na wolności obywatelskie”. Ale w rzeczywistości są one niezbędne do utrzymania w ryzach indywidualnych potrzeb i inwencji poszczególnych inwestorów dysponujących gruntami na danym terenie. Chodzi o to, aby chronić prawa innych użytkowników przestrzeni i o to, aby każdy najmniejszy jej skrawek wpisywał się harmonijnie w większą, piękną całość.
Jak wybrać projekt, który podoba się inwestorowi i jednocześnie spełni stawiane mu warunki?
Podkreślić należy, że ofertę gotowych domów jednorodzinnych stanowią w przeważającej części domy wyrosłe z modelu środkowoeuropejskiego budynku: na rzucie prostokąta i z dwuspadowym, stromym dachem. W większości będą więc one odpowiednie praktycznie na całym obszarze między Bugiem i Odrą, bo prawo stwarza co prawda ramy dotyczące podstawowych parametrów, w jakich powinna mieścić się nowa inwestycja, ale pozostawia też inwestorowi pewną dowolność. Jeśli więc na podstawie wypisu z planu miejscowego lub WZ znane są już: maksymalne wymiary rzutu, dopuszczalna wysokość budynku, kształt, nachylenie dachu itp., reszta zmoże być wyłącznie efektem tego, co nam w duszy gra. A gra różnie: regionalnie, dworkowo, nowocześnie; jednym ozdobnie - innym w duchu prostoty, jedni chcą się wyróżnić, inni - raczej wtopić w tło.
Przypominamy jednak, że detale, materiały wykończeniowe i kolorystyka decydujące o wyrazie plastycznym budynku są w projekcie gotowym jedynie zasugerowane. Każdy inwestor może w tym zakresie dokonać z pomocą projektanta adaptującego zmian. Namawiamy, aby zadać sobie trochę trudu i przeprowadzić te zmiany nie tylko w zgodzie z własnym gustem, ale także w duchu lokalnych tradycji budownictwa.
A co jeśli trudno sprecyzować własne oczekiwania?
Różnorodność stylistyczna dostępnej na rynku oferty projektów domów odzwierciedla chyba wszelkie możliwe gusty i upodobania. Jest rzeczywiście ogromna i jeśli okaże się, że trudno nam się w niej poruszać, najlepiej nawiązać kontakt z architektem adaptującym jeszcze przed wyborem projektu. Niech będzie on naszym doradcą i jako osoba związana z konkretnym miejscem - przewodnikiem po jego krajobrazie i tradycjach budowlanych. Inwestor sam wybiera osobę adaptującą projekt, która przede wszystkim powinna mieć do tego stosowne uprawnienia. Może to być m.in. dział doradztwa projektowego i adaptacji firmy oferującej projekty gotowe.
Komentarze
Ten artykuł nie został jeszcze skomentowany.