Czy ceny budowy domu w końcu spadną?
Wielu inwestorów zadaje sobie jedno pytanie, czy budowa domu w końcu stanie się tańsza? Mimo iż w sektorze budowlanym nie obserwujemy drastycznych spadków, to tempo wzrostu kosztów wyraźnie wyhamowało. Czy to jednak wystarczający powód, by z ulgą planować inwestycję?
Stabilizacja zamiast spadków – co dzieje się z rynkiem budowlanym?
Po dwóch latach dynamicznych wzrostów kosztów budowy rok 2025 przynosi długo wyczekiwaną stabilizację. Średnia cena budowy domu w stanie surowym zamkniętym wynosi obecnie około 3840 zł za metr kwadratowy. Dla domu o powierzchni 120 metrów daje to wydatek rzędu 460 tysięcy złotych, co oznacza wzrost o niespełna 3% względem poprzedniego roku. W przypadku budowy w dużym mieście, zwłaszcza w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu, ceny te mogą być jeszcze wyższe ze względu na lokalne stawki ekip budowlanych i koszty logistyki. Przy czym różnice regionalne są wciąż istotne – na wschodzie Polski ceny bywają niższe nawet o 10-15% w porównaniu z Mazowszem czy Małopolską. W porównaniu z rokiem 2023, gdy wzrosty przekraczały 20%, obecna sytuacja wydaje się wyjątkowo łagodna. To oznacza, że rynek zaczyna łapać oddech, chociaż o faktycznych spadkach nadal nie możemy mówić.
Wielu inwestorów liczyło na wyraźne obniżki, szczególnie po wysokich marżach z lat pandemii i kryzysów energetycznych. Niestety, nawet jeśli część materiałów tanieje, rosną inne komponenty, a przede wszystkim robocizna. Branża boryka się z niedoborem wykwalifikowanych pracowników, a stawki fachowców nadal rosną. Mimo że ceny materiałów budowlanych przestały gwałtownie drożeć, to usługi wykonawcze utrzymują się na wysokim poziomie, a w niektórych regionach nawet nadal przyspieszają.
Co realnie kosztuje najwięcej?
Zdecydowanie najdroższy pozostaje etap stanu surowego, gdzie postawienie ścian, wykonanie stropu i montaż dachu generują największy koszt. Ceny usług murarskich wzrosły w ostatnich miesiącach średnio o 8%, a w przypadku niektórych specjalistycznych prac, jak konstrukcja stropów żelbetowych, nawet więcej. Na niekorzyść inwestora działa również inflacja kosztów osobowych, która przekłada się na każdą godzinę pracy na placu budowy. Z drugiej strony, niektóre materiały budowlane delikatnie potaniały. Dotyczy to zwłaszcza pokryć dachowych oraz wybranych kategorii ceramiki budowlanej. W skali całej inwestycji nie daje to jednak znaczących oszczędności. Również stolarka okienna utrzymała się na poziomie cenowym z zeszłego roku, co dla wielu inwestorów jest dobrą wiadomością, biorąc pod uwagę jej udział w końcowym budżecie.
Sprawdź: Jak zbudować dom za 150 tys. zł, mimo wysokich cen materiałów budowlanych?
Czy ceny budowy domu w końcu spadną?
Niestety, prognozy rynkowe są raczej zgodne – nie należy spodziewać się drastycznych obniżek. Stabilizacja, którą widzimy dziś, wynika bardziej z wyhamowania wzrostów niż z rzeczywistego przesytu rynku. Budownictwo indywidualne wciąż jest napędzane wysokim popytem, częściowo wspieranym przez programy kredytowe i dofinansowania. Jeśli inflacja ustabilizuje się na niższym poziomie, a stopy procentowe pozostaną atrakcyjne, możemy wręcz obserwować ponowne ożywienie inwestycyjne. Istotne jest również to, że ceny działek budowlanych nadal rosną, a szczególnie w atrakcyjnych lokalizacjach. O ile materiały można przechować, a projekt dostosować do budżetu, to grunt pozostaje zasobem nieodnawialnym. Czekanie na „lepszy moment” może więc oznaczać konieczność pójścia na kompromis co do lokalizacji lub jakości projektu.
Prognozy na najbliższe lata
Obecne analizy branżowe wskazują, że rynek budownictwa indywidualnego utrzyma względnie stabilne ceny, z możliwymi wahaniami w granicach 2-5% rocznie. Eksperci spodziewają się niewielkich, ale systematycznych wzrostów cen materiałów, napędzanych m.in. sytuacją na rynku energii, globalnym popytem na surowce oraz presją płacową w sektorze budowlanym. Z drugiej strony, coraz szersze zastosowanie prefabrykacji i technologii energooszczędnych może w perspektywie 2-3 lat pozwolić nam zbudować dom taniej dzięki obniżeniu niektórych kosztów wykonawczych.
Pewnym czynnikiem ryzyka pozostaje również klimat polityczno-gospodarczy i to zarówno w skali krajowej, jak i międzynarodowej. Ewentualne zmiany w systemie podatkowym, nowe regulacje środowiskowe, a także dostępność finansowania hipotecznego będą miały bezpośredni wpływ na popyt i koszty inwestycji. Istnieje też prawdopodobieństwo, że rynek materiałów budowlanych zareaguje na ewentualne konflikty surowcowe lub zmiany w łańcuchach dostaw, co może wywołać nowe skoki cen.
Podsumowując, w ujęciu długoterminowym trudno dziś wskazać jednoznaczny kierunek – wiele będzie zależało od polityki mieszkaniowej i reakcji sektora prywatnego. Nadzieja na spadki cen jest zrozumiała, ale nie powinna być jedynym powodem do odwlekania decyzji o budowie.
Przeczytaj również: Obniżyli koszty budowy domu o 50 tys. zł. Jak tego dokonali?
Komentarze
Ten artykuł nie został jeszcze skomentowany.